Akjonariat.pl: ZM Ropczyce mają za sobą dobry II kwartał – pomimo spadku przychodów, udało się zwiększyć zyski. Jak przedstawia się sytuacja w III kwartale?

Józef Siwiec, prezes zarządu ZM Ropczyce: W III kwartale pracujemy równie intensywnie jak w poprzednim. Jednak nie pomaga nam trwający kryzys w hutnictwie. Spada produkcja stali w Unii Europejskiej, która jest jednym z naszych głównych rynków zbytu. Narastająco po pierwszych siedmiu miesiącach tego roku produkcja stali w unijnych krajach spadła o ponad 19%, a w Niemczech, które są największym polskim rynkiem eksportowym, o prawie 17%.

Pewne nadzieje budzi sygnalizowane ożywienie w przemyśle samochodowym, który jest ważnym odbiorcą wyrobów stalowych. Do tego pojawiają się sygnały z rynku hutniczego o możliwym wzroście produkcji i to już w tym kwartale. We wcześniejszych miesiącach zapasy wyrobów hutniczych zostały mocno ograniczone, a co za tym idzie podaż uległa zmniejszeniu. Niewątpliwie branża hutnicza w UE potrzebuje lepszych mechanizmów ochronnych własnego rynku, aby powrócić na wzrostową ścieżkę.

A jak w kryzysowych czasach sprawdza się strategia 4D, czyli dywersyfikacja geograficzna, produktowa, segmentowa i inżynieringowa?

W trudnych czasach sprawdza się szczególnie. W obszarze dywersyfikacji geograficznej staramy się systematycznie pozyskiwać nowych klientów. W ostatnim czasie intensywnie pracujemy na rynku Stanów Zjednoczonych. Utworzyliśmy tam spółkę, która już rozpoczęła działalność operacyjną. Z nowych rynków interesująco wyglądają perspektywy w Egipcie. Z dużymi nadziejami patrzymy też na Wietnam, głównie w segmencie hutniczym i cementowo-wapienniczym. Również ciekawe perspektywy rysują się na wschodnich rynkach, w Rosji czy na Ukrainie. Równolegle dywersyfikujemy naszą działalność pod względem produktowym. Jednym z działań w tym zakresie jest uruchomienie specjalistycznej prasy, która gwarantuje lepszy jakościowo produkt i pozwala ograniczać koszty. Dzięki temu zyskujemy przewagę konkurencyjną. Z kolei dzięki dywersyfikacji segmentowej wzmocniliśmy swoją pozycję w obszarze metali nieżelaznych – pozyskaliśmy nowych klientów na całym świecie. Ostatni z obszarów, czyli działalność inżynieringowa wiąże się z realizacją coraz większej liczby projektów związanych z instalacjami do utylizacji termicznej odpadów przemysłowych.

Czy zatem jest szansa by rok 2020 był lepszy od poprzedniego?

Ten rok jest trudny ze względu na pandemię i piętno jakie odciska na gospodarce. Do tego ze względu na dużą nieprzewidywalność dalszego rozwoju sytuacji związanej z Covid-19 bardzo utrudnione są jakiekolwiek prognozy. Koncentrujemy się na zachowaniu ciągłości produkcji i zapewnieniu bezpieczeństwa naszym pracownikom. Na razie przyjęte procedury sprawdzają się, gdyż nie odnotowaliśmy żadnych zachorowań.

Niedawno spółka poinformowała, że w ramach programu motywacyjnego za 2019 roku kluczowi pracownicy ZM Ropczyce dostaną 153.676 akcji wobec puli maksymalnej 178.200 sztuk. W programie na 2020 rok założono możliwość przydziału do 153.885 akcji (minimalnie 133.770 sztuk). Z czego wynikają te różnice?

Cele finansowe za 2019 rok nie zostały osiągnięte w maksymalnym zakresie i stąd niższa pula przyznanych akcji w ramach ubiegłorocznego programu. Na ten rok, z uwagi na założony niższy budżet, przyjęliśmy maksymalną liczbę akcji w programie motywacyjnym na poziomie 153.885 sztuk. Zgodnie z obowiązującym regulaminem wystartuje on w momencie, gdy przyjęte założenia finansowe dla wyniku operacyjnego i netto zostaną zrealizowane co najmniej w 85%. Przy takim wykonaniu planów (85% założonego EBIT i zysku netto) maksymalna pula akcji przyznanych w programie obniży się o 15%. Na 2020 rok przyjęliśmy w programie nieco niższy budżet, przede wszystkim z uwagi na trwający kryzys w branży hutniczej, która odpowiada za ok. 50% naszych przychodów. Niemniej biorąc pod uwagę trudne otoczenie oraz trwającą pandemię to realizowany budżet jest bardzo ambitny, co pokazały wyniki pierwszego półrocza 2020 roku.

Realizowany przez nas program motywacyjny przewidziany jest na trzy lata. Pula przyznawanych pracownikom akcji jest mniejsza niż pierwotnie zakładaliśmy. W pierwszych dwóch transzach będzie to niecałe 5% akcji spółki.

Jak zarząd ocenia przełożenie programu motywacyjnego na osiągane przez spółkę wyniki? Jakie są korzyści płynące z tego tytułu dla ZM Ropczyce?

Realizacja pierwszej transzy Programu Motywacyjnego w 2019 roku spełniła swoje zadanie. Mimo niesprzyjających warunków rynkowych wyznaczone cele programu zostały zrealizowane na poziomie umożliwiającym jego uruchomienie. Również w 2020 roku spółka konsekwentnie zmierza do realizacji założeń w zakresie kluczowych wyników ujętych w budżecie. Jednocześnie należy podkreślić, że uwarunkowania działalności gospodarczej uległy obecnie radykalnej zmianie przede wszystkim na skutek pojawienia się globalnej pandemii COVID-19. Ogólnoświatowa pandemia ma wpływ na powstawanie różnego rodzaju barier i ograniczeń, związanych ze swobodą poruszania się i aktywnością na rynku w poszczególnych branżach i na poszczególnych kierunkach geograficznych.

Mając na względzie powyższe uwarunkowania, założenia dotyczące wyników finansowych przyjęte w budżecie są bardzo ambitne, a ich realizacja w zaistniałych okolicznościach będzie wymagała dużej aktywności i mobilizacji załogi, w czym program motywacyjny jest istotnym  narzędziem wsparcia.

Przed spółką wypłata dywidendy. Do akcjonariuszy trafi 4,5 mln zł. Czy to optymalny poziom biorąc pod uwagę obecną sytuację rynkową?

Oceniamy, że w obecnej sytuacji rynkowej wysokość tegorocznej dywidendy jest optymalna. Jest też zgodna z polityką dywidendową, która została zaktualizowana w grudniu 2016 roku. Mogę powiedzieć, że założone w niej wskaźniki zostały spełnione z dużą nadwyżką. Jednak myśląc o tegorocznej dywidendzie musimy pamiętać o trudnym i mocno nieprzewidywalnym otoczeniu. To powoduje, że musimy dysponować pewną rezerwą gotówkową. Do tego w III kwartale tego roku, po okresie pewnego zastoju wywołanego pandemią, powróciliśmy do realizacji inwestycji. Jedną z kluczowych jest dokończenie kompleksu kogeneracyjnego, który przyniesie nam znaczące oszczędności w obszarze zużywanej energii elektrycznej oraz cieplnej. Własna kogeneracja powinna ruszyć już na początku przyszłego roku. Koszt tego przedsięwzięcia to około 8,5 mln zł. Inwestycja w części będzie finansowana z dotacji.

Dziękuję za rozmowę.